Moja historia o tym jak trafiłam do CHD „zatoka Pereł”. Mam 21 lat, ostatnie 3 lata żyłam na ulicy.
Czasem coś udało mi się znaleźć lub wynająć, było to tylko tymczasowe. Kilka miesięcy temu mieszkałam z moim partnerem, po tym jak wróciłam z Berlina. W Niemczech dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Zrobiłam dwa testy ciążowe i pojechała na USG razem z moją przyjaciółką, która pracowała w miejscu, gdzie właśnie pomagano ludziom z ulicy.
Stamtąd wyjechałam do Olejnicy, gdzie mieszkałam z moim chłopakiem (nie ojcem dziecka) zaczęłam głodować, ponieważ w ogóle się mną nie interesował, nie pomagał mi w niczym, ciągle go nie było w domu, nawet nocował u siebie w pracy. To była wieś, pracę miał po znajomości od ojca swojego kumpla. Mój przyjaciel, który pracuje w Holandii załatwił mi tam pracę i zakwaterowanie. Było mi bardzo ciężko, zwłaszcza przez pierwsze dwa dni i w ogóle nie mogłam chodzić, gdy wracałam z pracy. Była tam szklarnia. Udało mi się przepracować 8 dni, dlatego, że nie dałam rady i byłam w 8 miesiącu ciąży. Później dowiedzieli się o tym i wyrzucili mnie z pracy. Musiałam też opuścić swoje zakwaterowanie pracownicze. Przelałam chłopakowi pieniądze i napisałam, że wracam do Polski.
Kilka dni po przelewie powiedział, że nie mam dokąd wracać, że się mną zabawił i że ma dziewczynę. Miał ją nawet, gdy był ze mną. Powiedziałam o całej sytuacji mojemu przyjacielowi i zaczął szukać dla mnie pomocy. Za miesiąc miałam urodzić. CHD „Zatoka Pereł”
był jedynym ośrodkiem, który chciał mnie przyjąć.
Trafiłam tutaj w październiku. Wychowawcy zajęli się mną, pomogli też przygotować mi pokój i wyprawkę dla dziecka. Wozili mnie też przed porodem do różnych lekarzy, ponieważ nie miałam nawet książeczki ciąży. Urodziłam w listopadzie. Mam tu pomoc i dobrze mi się powodzi. Co najważniejsze mam synka przy sobie. Dużo mi tu pomagają, jest 5 posiłków dziennie, można wybrać sobie ubrania. Opiekunowie pomagają mi przy dziecku. Bardziej przypomina mi to dom niż ośrodek. Byłam wcześniej jeszcze gdzie indziej i było inaczej niż tutaj. Jest przyjazna atmosfera i mogę się tu zastanowić, co dalej chcę robić. Cieszę się, że mogę tutaj zostać tyle ile potrzebuję. Przygotowują mnie tutaj do samodzielnego życia i pomagają podejmować decyzję, abym znowu nie upadła i nie wylądowała tam, gdzie zawsze. Uczę się jak sobie radzić z dzieckiem oraz co mam przy nim robić, jak postępować w różnych sytuacjach i staję się cierpliwa. Chcę korzystać z każdej możliwości jaką tutaj dostaję.